Biologia – Lubię to

W NOWYM ROKU MASZ BYĆ PO PROSTU SZCZĘŚLIWY!

Jak co roku w styczniu próbuję zwizualizować sobie ten Nowy Rok, który właśnie się rozpoczął. Czy będzie dla mnie szczęśliwy?

 

fot. Mariola Dyl

Nie, żebym wzięła notes i w punktach wypisywała cele, plany i tym podobne rzeczy, bo znam siebie i wiem, że nigdy ich potem nie realizuję. Znajome prawda?

Raczej tak sobie siadam i marzę. No tego mi przecież nikt nie zabroni! 

Z marzeń nie muszę się też nikomu tłumaczyć, a kiedy mi zwyczajnie nie wyjdzie, mam idealną wymówkę, że marzenia się przecież nie zawsze spełniają. Jednak wiadomo, że mimo wszystko lubimy kiedy dzieje się na odwrót, więc czemu by nie zacząć właśnie od marzeń?

Zanim jednak dam się ponieść mojej rozhulanej niczym halny w Tatrach wyobraźni, próbuję przypomnieć sobie wszystkie dobre i te mniej fajne chwile minionego roku.

Ważne jest, aby zatrzymać się na chwilę i uświadomić sobie co przeżyłam, czego doświadczyłam, co wniosło to do mojego życia i jakie wskazówki dostałam na przyszłość.

 

Twoja lekcja od życia

Tak szybko zapominamy o rzeczach przyjemnych, o sukcesach, o sprawach dużej wagi, a tak bardzo skupiamy się na naszych potknięciach, porażkach, nieudanych projektach, niezrealizowanych celach i planach.

Usiądź więc, w któryś styczniowy poranek (no dobra, może być wieczór-wiadomo jak jest), zrób przegląd roku, ale taki bez wyrzutów, oceniania siebie i innych. Bez zbędnej napinki, z dużą dawką wyrozumiałości. Po prostu przewiń w swojej głowie taśmę i wróć do wszystkiego, co było ważne, dobre, radosne, ale też do tych trudnych lekcji, które być może pozostawiły kolejną rysę na Twoim lustrzanym odbiciu.

Pozwól sobie spojrzeć na te sytuacje i wydarzenia z perspektywy obserwatora i zastanów się, czego Cię one nauczyły, jaką lekcję od życia odebrałeś w minionym roku.

Celebruj swoje duże i małe sukcesy, dostrzeż jak wiele ich było

Kiedy już dokonasz analizy skup się na tym, co Cię wzmacniało, co dawało Ci radość, co sprawiło, że czułeś się szczęśliwy, a ponieważ z jakiegoś powodu znaleźliście się na moim blogu, pozwolę sobie opowiedzieć Wam o moich małych sukcesach, które sprawiły, że czuję wdzięczność za miniony rok.

O wielu kwestiach osobistych nie będę tu oczywiście wspominać, te pozostaną w moim sercu na bardzo długo, z różnym skutkiem, nie mniej jednak wszystkie one wniosły wiele do mojego życia. 

W kwestiach politycznych, społecznych i międzynarodowych też nie wypowiem swojego zdania, zresztą jak jest-każdy widzi. Dla wielu ludzi to był naprawdę trudny, o ile nie najgorszy rok w ich życiu. To zbyt smutne, by zawrzeć to w tekście, co bądź o szczęściu. 

 Raczej skupię się tu na swoim rozwoju osobistym i zawodowym, na realizacji marzeń i powodów do dumy. Zrób sobie kawę, bo uprzedzam-będzie długo.

 

Mój rok 2022 w pigułce
  • W końcu ukończyłam ostatni stopień awansu zawodowego, zostałam nauczycielem dyplomowanym, a ponieważ wiem, ile energii od ponad jedenastu lat wkładam w moją pracę, byłam (jestem) dumna z tego wydarzenia.

 

  • Wzięłam udział w kursie Copywritingu u Ewy Szczepaniak z  tekstowni.pl/, którego nie ukończyłam z różnych przyczyn. Jednak wiele mnie on nauczył i nieustannie wracam do materiałów i notatek, które w owym czasie poczyniłam.

 “Sztuka projektowania tekstów” tekstowni.pl/sztuka-projektowania-tekstow/  Ewy, to moja mała biblia i ciągle dzięki niej doskonale swój początkujący warsztat pisarski. To był dobry impuls do rozpoczęcia swojej przygody z pisaniem.

Dla mnie to było przełomowe wydarzenie.

fot. Mariola Dyl
  • Na zaproszenie Karola Dudek-Różyckiego z Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych www.facebook.com/profile wzięłam udział w konferencji „Edukacja – Nowe Technologie – Ocenianie: jak sprawić, by nauczanie było efektywniejsze?”

www.facebook.com/photo gdzie byłam jednym z prelegentów.

 

https://zlotynauczyciel.pl/o-pozytywnej-edukacji-i-nowatorskich-metodach-nauczania-porozmawiamy-dzis-z-ola-i-dorota-z-przestrzeni-pozytywnej-edukacji/ 

Fot. Aleksandra Jakubczak

 

 

  • Cały czas tworzę kolejne notatki wizualne z biologii.

 

  • “Wypuściłam” na Facebookowy rynek moje okazjonalne magnesy na zakończenie roku szkolnego. Kto wie, może ukażą się inne serie.

 

rys. Mariola Dyl
  • Oswoiłam się z Canvą i nadal oswajam z WordPressem, a musicie mi wierzyć, że ogarnianie spraw techniczno-informatycznych stanowi dla mnie nie lada wyzwanie. Tym bardziej jestem dumna, że się nie poddaję.
  • Rozpoczęłam autorski projekt “Co mi w duszy gra”, w którym powstała seria prostych rysunków ku motywacji i inspiracji. Znajdziecie je na Instagramie i w zakładce na mojej stronie internetowej, pod tą samą nazwą. W związku z tym projektem mam jeszcze kilka planów, ale na razie są w fazie projektowania.

https://biologia-lubieto.pl/co-mi-w-duszy-gra/

https://www.instagram.com/co_mi_w_duszy_gra_mariola

  • Przeczytałam wiele inspirujących książek, które pomagały mi w trudniejszych momentach złapać balans. Oto kilka tytułów, które serdecznie Wam polecam:

 

“Jestem dość” autorstwa Magdaleny Mikołajczyk znanej jako www.facebook.com/matkojedynablog 

“Czuła przewodniczka” Natalii De Barbaro 

            www.facebook.com/natalia.debarbaro 

“Być tak naprawdę” Marianna Gierszewska             www.facebook.com/profile

“Droga artysty” Julia Cameron

“Jedz, módl się i kochaj” Elizabeth Gilbert

“Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze” Justyna Suchecka www.facebook.com/justynasuchecka 

 

I wiele innych z dziedziny edukacji, rozwoju osobistego, czy wychowania dzieci. 




  • Rozpoczęłam studia podyplomowe, które poszerzają moje umiejętności, zainteresowania. Pozwalają umysłowi chłonąć nową wiedzę, dają powiew świeżości i poczucia, że nie tkwię w miejscu w swoim rozwoju.

 

  • W 2022 roku przebiegłam prawie 500 kilometrów. Po raz drugi pokonałam trasę półmaratonu (i to nocą, w deszczu). I choć nie jestem typem mega sportowca, a moje treningi są nieregularne i raczej podchodzę do nich rekreacyjnie. To bieganie daje mi dużą dawkę endorfin. Oczyszcza głowę i wzmacnia hart ducha. Dziękuję tu moim trzem “Fitlarwom”, ot przewrotna nazwa naszego babskiego teamu. Dziękuję dziewczyny za motywację, wsparcie kiedy “mnie wszystko boli” i kopa w tyłek “kiedy pada, wieje, albo za mocno świeci słońce”.

 

fot. Mariola Dyl
fot. Mariola Dyl
  • Z uważnością i skupieniem praktykowała jogę, medytowałam, afirmowałam. Słuchałam swojego ciała i ducha, zadbałam o zdrowie, które chwilami kuleje, ale to nauczyło mnie jak ważne jest umieć się zatrzymać. Tu dziękuję Edycie Barańskiej www.facebook.com/gabinethara, za cudowne godziny muzykoterapii, za wspólnie odśpiewane mantry, za pracę nad ciałem i duszą. Dzięki Tobie poznałam czym w ogóle joga. Czuję ogromną wdzięczność, że spotkałam Cię na swojej drodze.
fot. Mariola Dyl
  • Podjęłam się jeszcze jednego wyzwania, o którym na razie nie mogę Wam opowiedzieć. To wyjątkowo ambitne zadanie i postrzegam je nieco jako marzenie. A piszę o tym tutaj, by mieć motywację do jego ukończenia, nawet jeśli miałoby zająć mi to kilka lat. Może kiedyś ktoś z Was zapyta: Hej Mariola, a jak Twój projekt, o którym pisałaś na blogu? Udało Ci się go zakończyć? Głupio byłoby wtedy powiedzieć: no wiesz, poddałam się już dawno. Także powiem dziś tylko-trzymajcie kciuki.

 

Ten rok był dla mnie na swój sposób przełomowy. Otworzył mi oczy na wiele relacji i wartości w życiu.

Nauczył doceniać to, co mam, cieszyć się z wielu rzeczy. Nauczył mnie też odpuszczać i nie pchać się z buciorami tam, gdzie mnie nie chcą, bez poczucia odrzucenia. Nauczył mnie odpoczywać.

Ten rok pozwolił mi też zdystansować się do niektórych spraw i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że co nieco mnie zmienił. Nie są to zmiany spektakularne, nie dają po oczach, bo zachodziły i zachodzą gdzieś głęboko we mnie. Ukryte przed wszystkimi, takie moje, własne, takie, które tak naprawdę tylko mi samej były mocno potrzebne.

W Nowy Rok wchodzę więc ze spokojem, wiarą w swój potencjał, ale też z dystansem i pokorą.

 

Są sprawy, nad którymi nadal muszę dużo pracować i te, które muszę po prostu zaakceptować. Wiem, że zadbanie o siebie, swoje emocje przynosi wiele dobrego. Skupianie się na sobie, zamiast na innych może brzmieć nieco egoistycznie, ale wierzcie mi-to nie egoizm, to mądrość życiowa, którą sprezentowała mi kolejna cyfra na moim liczniku urodzinowym.

 

Tak sobie wymyśliłam więc, że moim mottem na ten rok będą słowa Elizabeth Gilbert i z całego serca życzę sobie i Wam byśmy za rok mogli powiedzieć, że odnaleźliśmy nasz własny koniec świata w każdej ze sfer naszego życia.

 

“Szczęście jest rezultatem naszego wysiłku. Trzeba o nie walczyć, dążyć do niego, upierać się przy nim, a czasami nawet szukać go na drugim końcu świata.”